Powstrzymywanie się od spożywania mięsa w piątki ma swoje źródło w tym, co dzień ten symbolizuje w liturgii. Chodzi tu o Wielki Piątek, dzień, w którym Kościół wspomina mękę, śmierć i pogrzeb swojego Pana.
Dlaczego natomiast powstrzymywano się od spożywania właśnie mięsa, a nie innego rodzaju pokarmów? Ponieważ mięso przez wiele stuleci uchodziło za rarytas i podawane było z okazji świąt lub ważnych wydarzeń, np. na weselu. Mało kto mógł sobie pozwolić na częste spożywanie mięsa. Dlatego dzisiaj zwyczaj niejedzenia mięsa w piątki przez katolików czy prawosławnych nie jest już tak czytelny ze względu na dostępność tego rodzaju pożywienia. Mięso, które niegdyś uchodziło za pożywienie świąteczne, spowszedniało.
Kodeks Prawa Kanonicznego (KPK) przypomina, że „w Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu” (kan. 1250). W tym kontekście rozróżnia się jednak wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post w sensie ścisłym.
I tak, prawo kanoniczne wskazuje, że „wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów, zgodnie z zarządzeniem konferencji episkopatu, należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada jakaś uroczystość” (kan. 1251 KPK). Pod pojęciem „uroczystość” należy rozumieć taki dzień liturgiczny, kiedy podczas Mszy odmawia się „Chwała na wysokości Bogu”, „Wierzę w jednego Boga” oraz czytane są dwa czytania przed Ewangelią, tak jak w niedziele.
Nawet w Wielkim Poście taka uroczystość może znieść post piątkowy. Zwłaszcza chodzi tu o uroczystość św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny (19 III) i uroczystość Zwiastowania Pańskiego (25 III). Ponadto w piątek po Wielkanocy nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, ponieważ dni od poniedziałku do soboty po Wielkanocy są zrównane rangą z uroczystością, choć nie ma w te dni obowiązku odmawiania „Wierzę w jednego Boga” na Mszy, a przed Ewangelią jest tylko jedno czytanie.
Natomiast w piątek po Bożym Narodzeniu z zasady obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, ponieważ dni przypadające między 26 a 31 grudnia nie są zrównane rangą z uroczystością. Oczywiście, kompetentna władza kościelna zawsze na taki dzień może ogłosić dyspensę. Tak na przykład Konferencja Episkopatu Polski udzieliła dyspensy od wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych na terenie Polski na święto św. Szczepana (26 grudnia) w 2014 roku.
Wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych obowiązuje każdego katolika w Polsce, który ukończył 14. rok życia. Z kolei dwa razy w roku, czyli w Środę Popielcową i w Wielki Piątek oprócz wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych obowiązuje ponadto post w sensie ścisłym. Polega on na tym, że w te dwa dni roku można spożyć tylko jeden posiłek do syta. Ów post obowiązuje katolików między 18. a 60. rokiem życia.
Konferencje episkopatów mają prawo zastąpić wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych na wstrzemięźliwość od innego rodzaju pokarmów. Natomiast niemożliwość zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych domaga się tego, aby katolik podjął jakąś inną formę pokuty lub wyrzeczenia. Może nią być na przykład jałmużna. Ponadto we wszystkie piątki Wielkiego Postu należy się powstrzymywać od zabaw.
W piątki można jednak spożywać ryby i owoce morza. Tego rodzaju pożywienie też niegdyś było bardziej dostępne niż mięso. A dzisiaj niejednokrotnie ryba (np. pstrąg albo łosoś) czy owoce morza, a także homary czy kraby, są droższe niż mięso. I spożywanie ich w piątki faktycznie może zakrawać na swego rodzaju obłudę. Wydaje się, że raczej na dzień postny należałoby wybrać pożywienie tańsze i uważane w danym kraju za tzw. codzienne.
Wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a także post ścisły w Środę Popielcową i w Wielki Piątek mają służyć temu, aby z jednej strony uczcić śmierć Chrystusa, która przyniosła nam zbawienie. Z drugiej zaś nie chodzi tu po prostu o post. Chodzi raczej o to, aby te środki materialne, które zaoszczędziliśmy dzięki praktykom pokutnym, przekazać tym, którzy najbardziej ich potrzebują. Pościmy zatem, aby dostrzec drugiego człowieka, bo przecież Chrystus oddał życie za nas i dla naszego zbawienia, a nie po to, aby udowodnić coś sobie czy swojemu Ojcu.
Marek Blaza SJ