9 kwietnia w Szkole Podstawowej w Wirach odbył się Turniej Piłki Halowej w kategorii Open Archidiecezji Poznańskiej. W turnieju udział wzięło łącznie 12 zespołów. Chłopakom z naszej parafii udało się dojść do samego finału, ostatecznie zajmując drugie miejsce w całym turnieju. W finale nasi ministranci spotkali się z drużyną z Poznania z parafii pod wezwaniem Świętej Rodziny. Mecz zakończył się zwycięstwem poznaniaków 2:0.
Skład naszej drużyny: Filip Kozłowski , Dawid Adamiak, Karol Krysztofiak, Wojciech Panas, Mateusz Szymański, Daniel Kossmann, Piotr Adamczyk, Sebastian Witasiak. Opiekun ks. Łukasz Bąbelek.
Przyjechała drużyna ze Śremu, namieszała i jakoś tak się stało, że zostali wicemistrzami Archidiecezji Poznańskiej w piłce nożnej halowej w kategorii OPEN.
Bycie grającym trenerem tego składu to wielki zaszczyt, ale większe oklaski należą się pozostałym zawodnikom, których pozwolę sobie wymienić i dodać do tego krótkie notki.
Filip Kozłowski
Pewny punkt naszej drużyny. Według mnie najlepszy bramkarz turnieju. Przez cały turniej wpuścił jedynie dwie bramki, popisał się cennymi interwencjami, dzięki którym zaszliśmy tak daleko.
Dawid Adamiak
Szef naszej obrony, czyścił praktycznie wszystko. Bardzo dobrze wykorzystywał swoje warunki fizyczne, szczególnie w grze obronnej. Oddał też kilka groźnych strzałów zza pola karnego. Kilka razy puściły mu nerwy, ale poza tym doskonale dzisiaj grał w obronie. Dodatkowo wykorzystał swój rzut karny w serii jedenastek.
Karol Krysztofiak
Kapitan naszej drużyny i najlepszy strzelec zespołu. Bardzo dobre odbiory oraz trzy zdobyte bramki, kolejny niezwykle ważny element naszego zespołu i praktycznie filar naszej drużyny. Pewnie wykonał decydujący rzut karny w trakcie ćwierćfinałowej serii jedenastek. Karol, gdyby ta przewrotka Ci wtedy wyszła…
Wojciech Panas
Świetnie wykorzystał swój wzrost w grze obronnej oraz szybkość grając na wahadle. W ćwierćfinale uratował nasz zespół przed stratą bramki i dzięki temu doszło do serii jedenastek, gdzie wykorzystał swoją próbę. Zdobył też jedną bramkę z gry.
Mateusz Szymański
Zdobywca dwóch bramek, a jedna z nich aspirowała do miana bramki turnieju, niestety nie było takiej kategorii. Poza tym bardzo dobrze czytał grę, dawał z siebie dużo zarówno w obronie, jak i w ataku. Gdy siedział na ławce dawał cenne wskazówki pozostałym zawodnikom. Widać było w nim ducha walki, szczególnie po meczu półfinałowym, gdzie odniósł kontuzję i robił wszystko, by zagrać w finale. Kolejny, który wykorzystał swój rzut karny.
Daniel Kossmann
Człowiek, który dawał z siebie zawsze 110%. Walczył w akcjach ofensywnych, gdy trzeba było wracał do obrony. Zawsze był gotowy do wejścia na boisko. Wykorzystywał swoją przewagę warunków fizycznych w trakcie gry obronnej. Potrafił też kiwać, gdy przyszła taka potrzeba.
Piotr Adamczyk
Nasz najmłodszy zawodnik, trzeba go pochwalić, że nie bał się grać ze starszymi zawodnikami, którzy często byli o wiele ciężsi od niego. Grał pewnie na wahadle, asystował, gdy była taka potrzeba grał dobrze w obronie, spokojnie i przede wszystkim potrafił odebrać przeciwnikom piłkę, nie popełniając przy tym faulu. Dodatkowo potrafił podtrzymać na duchu trenera, gdy doszło do serii jedenastek, a trener nie chciał na to patrzeć 🙂
O sobie nie będę się rozpisywał, mogę jedynie powiedzieć, że miałem 100% skuteczności podań 🙂
Chciałbym też podziękować tym, którzy nie grali, ale bardzo nas wspierali. Szczególne podziękowania kieruję do księdza Łukasza Bąbelka, który kibicował nam z trybun i był autorem relacji z naszych spotkań; księdzu proboszczowi, który śledził wyniki naszych spotkań oraz udostępnił nam Multivana; prezesowi Łukaszowi Zielińskiemu, który niestety z uwagi na studia nie mógł być dzisiaj obecny na turnieju, ale kibicował nam i pomagał w organizacji wyjazdu. Dziękuję również pozostałym naszym kibicom, należy wspomnieć, że skradliśmy serca większości pozostałych drużyn, szczególnie dziękuję naszemu fanklubowi z Parafii Błogosławionej Poznańskiej Piątki w Poznaniu, chłopaki byli wspaniali i nawet specjalnie dłużej zostali, by nam kibicować, jeszcze raz wielkie dzięki!
Chłopaki, byliśmy tym, czym większość ekip nie była – my byliśmy drużyną, a to jest najważniejsze, szczególnie było to widać w trakcie serii rzutów karnych, gdzie inne zespoły nawet nie stały razem, a tylko my trzymaliśmy się razem i razem cieszyliśmy się z naszych sukcesów. Za rok powtórka albo nawet lepiej
Zapamiętajcie słowa, które padły po finale:
,,Tamci wygrali turniej, ale to wy jesteście prawdziwymi zwycięzcami”.
Sebastian Witasiak
Wiceprezes Ministrantów